Tytuł: "Misja Ivy"
Cykl: Misja Ivy (tom 1)
Autor: Amy Engel
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Akapit Press
Czas czytania: 2 dni
"Świat, w którym żyjemy jest nieludzki. My tylko próbujemy to zamaskować."
W mieście założonym przez grupkę niedobitków ocalałych z nuklearnej zagłady rody Littimerów i Westfallów toczą krwawą walkę o władzę. Ostatecznie Westfallowie zmuszeni są uznać swoją porażkę. Ani przez chwilę nie przestają czekać na dzień, kiedy karta się odwróci. Pięćdziesiąt lat po tamtych wydarzeniach w mieście twardą ręką rządzi prezydent Littimer. Wymuszoną zgodę między stronnicami zapewnia przemyślny system dobierania małżeństw. Córki byłych pokonanych wydawane są za chłopców z rodzin zwycięzców. Szesnastoletnia Ivy Westfall nikt nie pyta, czy syn prezydenta Littimera to jej wymarzony kandydat na męża. Sprawa jest przesądzona. Zostanie żoną śmiertelnego wroga. To smutny los dla młodej dziewczyny, ale też trudno o lepszą okazję, by zadać tyranii śmiertelny cios...
Przyznajcie szczerze, słyszeliście kiedyś o tej książce? Bo ja nie i gdyby nie uprzejmość wydawnictwa, pewnie nigdy bym jej nie przeczytała. Ale mam szczęście, że jednak miałam możliwość zapoznać się z nią! W życiu nie spodziewałabym się, że tak bardzo mi się spodoba. Opis wydaje się już wystarczająco interesujący. Niby zwykła powieść dystopijna, jedna z wielu. Nie wiem, czy to styl autora albo fabuła... może bohaterowie sprawili, że jest to jak najbardziej unikatowa pozycja. I jak najbardziej oryginalna, no bo historii w której główni są zmuszeni do małżeństw z osobami, które poznają dopiero w dniu ślubu!? Tego chyba jeszcze nie było.
"Życie ma jednak chore poczucie humoru. Bo niby czemu tak boli, kiedy spełnia się to, czego tak bardzo się chciało."
Bohaterowie tej pozycji byli dosyć nietypowi. Nie powiem, żebym się z nimi jakoś wyjątkowo zżyła, bo tak nie było, ale przypadli mi do gustu. Główna bohaterka, Ivy, z której perspektywy prowadzona jest narracja, to dosyć zaradna dziewczyna. Nienawidzi władzy, nienawidzi tego jak podzielone jest społeczeństwo, a co najważniejsze nienawidzi zmuszania ludzi do małżeństw z obcymi ludźmi. Sama padła ofiarą tego zwyczaju, dlatego wraz ze swoją rodziną, usiłuje to zmienić. Odważna, uparta, ma dobre serce, ogółem przyzwoita z niej dziewczyna. Ale czasami już mnie tak denerwowała tym, że chyba nie wie kiedy się zamknąć i nie powiedzieć za dużo (to w sumie trochę tak jak ja ^^) . Mimo to, lubiłam ją i bardzo, bardzo podziwiam za to co zrobiła na końcu... Tak jak wspominałam wcześniej strasznie podoba mi się wątek zawierania tych małżeństw, pewnie dlatego że ogólnie lubię takie klimaty coś ala Rywalki. Niby źle, że nie poznajemy swoich kandydatów wcześniej ale to dla innych dziewczyn może być szansą na lepsze życie. Może to być nasz wymarzony książę z bajki, ale można też natrafić na tyrana. Tacy też się zdarzają. Na szczęście naszej bohaterce nie trafiło się tak źle... Ahh.. Bishop, poza tym, że ma moim zdaniem beznadziejne imię, jest wspaniały! Co tu dużo mówić, przystojniak w książce musi być! Nie ukrywam, że polubiłam go od pierwszego momentu, kiedy się pojawił i jest on oczywiście moim ulubionym bohaterem....
"Na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Ale o tym, kim będziemy, decydujemy my i tylko my."
Dodatkowo książkę czyta się niesamowicie szybko. Jeden wieczór Wam spokojnie wystarczy. Styl autora jest również przyjemny, co tylko temu sprzyja. Na początku zastanawiałam się co może oznaczać okładka książki, no bo suknia i nóż? Ale spokojnie, wszystko się wyjaśni podczas czytania.
Podsumowując: Dlaczego wydawnictwa muszą mi to robić!? Wypuszczają tak świetną książkę, a potem nie zamierzają wydać kontynuacji... No nic, postaram się przeczytać ją w oryginale. W każdym razie, bardzo polecam "Misję Ivy", gdyż to lekka i przyjemna młodzieżówka, która na pewno Wam się spodoba (tzn. mam taką nadzieję!).
Ocena: ★★★★★★★★☆☆ (8/10)
Katie
Może kiedyś im się odmieni i postanowią wydać :D Mi standardowo, młodzieżówka za nic nie podchodzi, ale Tobie się podobała, a o to chyba najważniejsze :D
OdpowiedzUsuńA po mniej znane i nieznane książki często warto sięgać, bo nie raz są lepsze od bestsellerów.
drewniany-most.blogspot.com
Zgadzam się! Tak, też mam ogromną nadzieję, że im się odmieni i wydadzą + teoretycznie ja również nie przepadam za bardzo za młodzieżówkami, wolę sięgać po ambitniejsze tytuły, ale ta akurat mi się spodobała :).
UsuńDobra, czytam opis i czytam i czytam i myślę "no nie... kolejna?", doszłam do momentu "zmuszani do małżeństw" i totalnie mi się odmieniło (takie "o cholibka, jednak coś nowego")! Do tego ta intrygująca okładka! Szkoda tylko, że wydawnictwo je chce dokończyć serii :/
OdpowiedzUsuńzaczarowana-me.blogspot.com
Hah, miałam dokładnie tak samo :D
UsuńJa książkę przeczytałem zaledwie wczoraj xD Naprawdę ogromnie mi się podobała, jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałem w ostatnim miesiącu ^^ Polecam wszystkim! ♥
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wydawnictwo nie chce wydać drugiej części, ale może jeszcze kiedyś zmienią zdanie... Trzeba mieć nadzieję :)
Buziaki! :*
Otwarta księga
Dokładnie <3. Może kiedyś zmienią zdanie :*
UsuńBardzo nie lubię, kiedy wydawnictwa przerywają wydawanie jakiejś serii, albo wydają tylko jeden tom. Mimo wszystko myślę, że dam tej książce szansę, a jeśli mi się spodoba to drugą część także przeczytam w oryginale ;)
OdpowiedzUsuńJa rówież tego nie lubię... W każdym razie, gorąco polecam książkę :)
UsuńNa razie pewnie nie sięgnę po tę książkę, ale kiedy trafię na nią w bibliotece to pewnie wezmę ją ze sobą. :)
OdpowiedzUsuńTa książka wydaje się być naprawdę interesująca. Taka fabuła... Wow, niech nakręcą też film, wtedy już nie będę miała wymówek do czytania! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na nową recenzję,
Przerwa na książkę
Snapchat: przerwa_ksiazke
Faktycznie, nie miałam zielonego pojęcia o istnieniu tej książki, a jak sama wspomniałaś, sam opis jest intrygujący. Akurat mnie niezbyt szokuje wizja pary, która poznaje się dopiero w dniu ślubu - jeśli dobrze mi się wydaje, to takie przypadku są czasem w kulturze muzułmańskiej :) W każdym razie, trochę mnie odstrasza fakt, że wydawnictwo nie wydało kontynuacji, bo czuję, że ta dystopijna powieść mogłaby zawładnąć moim sercem, więc co potem? Właściwie zaczęłam czytać Pottera po angielsku, więc może z inną książką też bym sobie poradziła... Zobaczę. Bardzo mnie ta historia ciekawi, zatem całkiem możliwe, że po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Ja słyszałam o tej książce, mam ją nawet w planach :D
OdpowiedzUsuńKlimat podobny do tego w Rywalkach?! To mnie przekonałaś już 100 %! :D Do tego też uważam, że imię Bishop nie jest zbyt ładne xD Jak autorka mogła tak pokrzywdzić bohatera? :o xD
Będę polować <3 xD
Nie słyszałam nigdy o tej książce, ale jeśli ją kiedyś gdzieś zobaczę to się jej przyjrzę :). Pozdrawiam gorąco ^^.
OdpowiedzUsuńhttp://zyjemyioddychamymarzeniami.blogspot.com/